Wypowiadając się na temat swojego debiutu powieściowego (444, recenzja tutaj) – Maciej Siembieda
wspomi,ał, że chowa w zanadrzu jeszcze wiele interesujących tematów i ma sporo pomysłów na swoje książki. Słowa dotrzymał. Miejsce
i imię to kolejna publikacja oparta na prawdziwych wydarzeniach, która
czytelnikowi dostarcza rozrywki i refleksji, a przy okazji pozwala zajrzeć za
kulisy historii mniej znanej bądź zapomnianej.
Miejsce i imię – to słowa nawiązuje do fragmentu Biblii (Księga
Izajasza1), stanowiące clou utworu – to nie tylko w pewnym sensie
motto, ale również zgrabna i wielopiętrowa aluzja dotycząca rozmaitych motywów
działania wszystkich najważniejszych bohaterów opowieści.
Jakub Kania, którego poznaliśmy w pierwszej części cyklu - otrzymuje nowe
zadanie. Tym razem były prokurator (konsultant Instytutu Jad Waszem w
Jerozolimie) musi ustalić miejsce pochówku holenderskich Żydów zamordowanych w
czasie II w.ś. na terenie obozu pracy na Górze Świętej Anny. Zleceniodawcami są
przedstawiciele środowiska jubilerów z Holandii, którzy zamierzają ufundować ofiarom pamiątkową tablicę. Jakub prowadząc śledztwo szybko się orientuje, że pobudki
zleceniodawców mogą być dużo mniej szlachetne (a może jednak bardziej?), niż początkowo przypuszczał…
Ustalenie miejsca położenia grobów nie jest łatwe, ponieważ teren byłego
obozu jest rozległy, a bezpośredni świadkowie wydarzeń już nie żyją. Sprawa
jednak nabiera kolorów, gdy przetrząsając archiwa (i podejmując współpracę z
kilkoma interesującymi osobami) śledczy trafia na trop pewnych faktów. Nagła i
pospieszna likwidacja obozu pracy w Annabergu jeszcze przed zakończeniem wojny.
Skandal związany z osobą komendanta obozu. Tajna szlifiernia. Skarb Schmelta. Diament i jego klątwa… Jakub Kania z
wolna pogrąża się w mrokach przeszłości rozwiązując kolejne zagadki i
przekonując się, że jego zlecenie kryje w sobie drugie, a nawet trzecie dno… Niestety
nasz bohater nie domyśla się jeszcze, że zdążył narazić się niewłaściwej osobie
i jego dochodzenie staje się okazją do załatwienia osobistych porachunków. Wkrótce
się przekona, że jego śledztwem interesuje się nie tylko nieco protekcjonalna
(chociaż sympatyczna) agentka ABW, ale również rozmaite organizacje, służby, a
także środowiska przestępcze. Zaczyna się wyścig z czasem i wkrótce tylko od
szczęścia będzie zależało komu uda się najprędzej dotrzeć do sedna tajemnicy – kto wykorzysta
ją dla siebie, a kto zasłuży sobie na imię
wieczne, które nie zostanie starte…
Miejsce i imię można czytać jako odrębną powieść, ale autor
zamieścił sporo solidnych elementów, które świadczą o spójności i inteligentnym
rozplanowaniu cyklu. Przedstawiona historia jest zupełnie nowa i świeża, ale
logicznie powiązana z poprzednią częścią. Autor kolejny raz serwuje sporą dawkę
wiedzy, ale robi to w sposób lekki, przystępny i niepozbawiony humoru.
Rozdziały są zwarte, a ich dynamika wynika z kilku przyczyn. Po pierwsze - akcja
toczy się w zmieniających się planach czasowych i przestrzennych (dzięki czemu
poznajemy nie tylko szczegóły dochodzenia, ale również wiele istotnych, a
jednocześnie ubarwiających opowieść elementów, np. tajniki obróbki kamieni
szlachetnych czy klimat przedwojennego Amsterdamu). Po drugie - autor nie
skupia się na konstruowaniu pogłębionych portretów psychologicznych (co nie
znaczy, że nie dba o wyrazistość postaci); głównym atutem książki są żywe dialogi,
które sprawdzają się również przy portretowaniu. Siembieda dba o styl i język
bohaterów; poznajemy ich w trakcie rozmowy, wyłapując ich ulubione i
charakterystyczne powiedzonka. Po trzecie – przez powieść przewija się wiele barwnych postaci, które nie wprowadzają chaosu, natomiast pozwalają spojrzeć na sprawę z
kolejnej perspektywy.
O przyszłość i popularność cyklu jestem dziwnie spokojna. Nie tylko
dlatego, że rubieże historii, na które prowadzi nas autor są niezwykle
interesujące, a druga część potwierdza umiejętności autora i jego autentyczny
talent do budowania konstrukcji fabularnych. Powieści Siembiedy zawierają wiele
smaczków. Pisarz jest dziennikarzem, więc jego książki są okazją do
komentowania współczesnych zjawisk społecznych (Miejsce i imię może być odczytane jako głos w sprawie manipulowania
historią). W drugiej części autor również ujawnia nieco rąbka swojej
romantycznej natury (nie mam na myśli wyłącznie wątku Dawida i Marty, ale również
samo zakończenie książki). Właśnie dziennikarska dociekliwość podszyta
romantyzmem idealne predestynuje autora do snucia opowieści o wydarzeniach z
przeszłości, których do końca nie można zweryfikować, ponieważ przez lata
obrosły w mity… Jakie będzie kolejne zadanie Jakuba Kani? Ja się nie mogę doczekać.
***
1Księga Izajasza
(56,5): „ (…) tak mówi
Pan: (…) Przyznam w moim domu i w obrębie moich murów miejsce i dam imię lepsze
niż mają synowie i córki, imię wieczne, które nie będzie starte.”
Wydawnictwo: Wielka Litera
Cykl: Jakub Kania (tom2)
Data premiery: 14 marca 2018
Ilość stron: 488
ISBN: 9788380322363
Za książkę
dziękuje Wydawnictwu: